WPADŁA GRUSZKA DO FARTUSZKA… ZNACIE TEN WIERSZYK?

Puk, puk

– To ja sąsiad przyniosłem Wam gruszki. Takie słodkie od mamy ze wsi z tej starej gruszy…

O matko, cała siatka co ja z tym pocznę pomyślałam. No nic zastanowię się jutro.

Gruszki leżały na balkonie i jakoś pomysły nie pchały się do głowy co z nich zrobić.

Ale jak zaczęłam przygotowywać śniadanie, postanowiłam dodać jedną do sałatki i się zaczęło.

Spróbowałam i nagle przeniosłam się w świat dziecięcych wspomnień. Takie gruszki jadłam tylko u mojej babci. Stała tam wielka grusza koło domu. Najpierw pięknie kwitła i lekko  pachniała w maju. Zawsze czekałam na te kwiaty, delikatne,  z  koroną  złożoną z 5 okrągłych płatków białego koloru.  Ze środka wyglądały na mnie malutkie pręciki  z czerwonawymi pylnikami. Zbierałam te kwiatki wkładałam do koszyczka i rozkładałam je takie piękne u babci na toaletce. Cieszyły przez chwile oczy i serca domowników. Potem czekałam niecierpliwie już na owoce. Zbierałyśmy zawsze z babcią te, które już spadły i te które były dojrzałe na drzewie. I zaczynała się uczta. Czego ta babcia z tych gruszek nie robiła. Kompoty, dżemy, konfitury, musy do ciast, naleśników, a pieczone z mięsem dodawały im niepowtarzalnego  aromatu i słodkości.

Tak zatopiłam się w tych wspomnieniach smaków ,barw. I nagle gruszki zaczęły taniec i w mojej kuchni. Pierwsza sałatka.

Wyszła wybornie a taka prosta;

1 gruszka obrana i pokrojona na drobne plastry

Garść malin

Garść borówek

Parę liści sałaty

Łyżka oliwy z oliwek

Szczypta soli

Łyżeczka miodu

½ łyżeczki cynamonu

Wykonanie:

Liście  sałaty umyć i osuszyć. Maliny, borówki przepłukać pod bieżącą woda. Gruszkę obrać  usunąć nasiona i pokroić w cienkie plasterki. W szklance pomieszać oliwę z oliwek, sól, miód i cynamon. Owoce nałożyć na liście sałaty i polać przygotowanym sosem.

Jedząc sałatkę czułam jak wszystkie smaki lata przenikają się fantastycznie , czułam wakacje i zastanawiałam się co jeszcze dzisiaj wyląduje na moim stole z gruszką w roli głównej.

Szybko oceniłam zawartość lodówki i proszę znalazł się indyk. Przyprawiłam go czubrycą , papryką słodką, szczyptą cynamonu obłożyłam przekrojonymi gruszkami w ćwiartki, dodałam garść żurawiny  i wstawiłam do piekarnika. Obiad miałam gotowy.  Po domu rozchodził się przepiękny zapach tak mi znajomy z dzieciństwa.

Ale kulminacja zapachów dopiero miała nastąpić. Oj rozgościły się te gruszki  na dobre. Zostało ich jeszcze trochę wiec  postanowiłam zrobić parę słoiczków konfitur.

Składniki:

Niestety nie zważyłam gruszek, które zostały ale było ich około 20 szt

2 szklanki-cukier trzcinowy

1/2 łyżki cynamonu

1/2 łyżki mielonych goździków

Duża szczypta kardamonu

30g (saszetka)  naturalnej pektyny do dżemów, konfitur firmy Batom

Kilka kropel cytryny

Wykonanie:

Gruszki obrałam, usunęłam nasiona  i pokroiłam w cząstki. Włożyłam do garnka i zasypałam cukrem. Na  małym ogniu  gruszki powoli puszczały sok i robiły się coraz miększe. Kiedy były zatopione w swoim syropie dodałam cynamon , mielone goździki , kardamon. Wszystko zamieszałam i gotowałam jeszcze przez dłuższą chwilę. Kiedy  gruszki były miękkie  ubiłam je delikatnie tłuczkiem do ziemniaków takim z oczkami. Przesmażyłam jeszcze parę minut i dodałam pektynę i kilka kropel cytryny. Wymieszałam, a  kiedy konfitura zaczęła gęstnieć przelałam do wcześniej wyparzonych słoiczków. Zakręciłam mocno i odstawiłam do wystygnięcia do góry dnem.

Cały dom wypełniał zapach gruszek, cynamonu, goździków, eksplozja zapachów i smaków zagościła w mojej kuchni przez cały dzień. Jak bardzo byłam wdzięczna🙏 sąsiadowi za taki dar, który przecież niewielki acz od serca spowodował tak wspaniałą podróż do dzieciństwa i moc pysznych potraw na moim stole.

Czasami warto zatopić się w tych wspomnieniach, smakach, barwach aby poczuć to szczęście z dzieciństwa i spełnienie w życiu które nas otacza.

A gruszki  nie dość że smaczne to jeszcze dla nas zdrowe. Nie wiem czy wiecie ale gruszki, jako jedne z nielicznych owoców, zawierają jod – który pozytywnie wpływający na funkcjonowanie tarczycy nawet przy chorobie Hashimoto. Ponadto wyróżniają się zawartością boru – pierwiastka wspomagającego pracę szarych komórek i poprawiającego możliwości koncentracji. Bardzo ważne jest też to, że  bor zapobiega utracie wapnia z kości.  Dlatego zalecane są szczególnie te dojrzałe owoce osobą narażonym na osteoporozę.

W swoim składzie gruszka częstuje nas też potasem a ten wpływa na obniżenie ciśnienia krwi. Dzięki niemu  wydalamy więcej sodu przez nerki co chroni przed nadciśnieniem. Wspomaga funkcjonowanie układu nerwowego i mięśniowego. A w dodatku gruszki  mają małą ilość kalorii  i niski indeks glikemiczny, więc mogą je jeść osoby, które pragną zrzucić parę kilogramów i osoby borykające się z cukrzycą. Posiadają również wysoka zawartość błonnika.

Pachnąca, soczysta, zdrowa gruszka to dar natury , który  powinniśmy wykorzystywać dla naszego lepszego zdrowia.

Smacznego 🙂

A na koniec jeszcze wierszyk:

Wpadła gruszka do fartuszka,
A za gruszką dwa jabłuszka,
Lecz śliweczka wpaść nie chciała,
Bo śliweczka niedojrzała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *