O PODEJMOWANIU DECYZJI PRZEZ LĘK, CZY PRZEZ ZAUFANIE I MIŁOŚĆ?

O podejmowaniu decyzji przez lęk, czy przez zaufanie i miłość?

Powrót do domu po wakacjach zawsze wzbudza we mnie nostalgię, ale i krótkie przemyślenia. W sercu rodzi się mały żal za miejscem gdzie byłam, a już muszę go opuścić, a z drugiej strony małe iskierki radości, że wracam ,,na stare śmieci”.

Kiedyś podróżując, zwracałam uwagę… no właśnie, chyba najbardziej na to, czy wszystkim wszystko pasuje, czy się podoba, czy są zadowoleni, czy jedzenie im smakuje, czy dobrze wypoczywają, dobrze się bawią…

Ja stałam gotowa przyjmować te wszystkie emocje, frustracje, niezadowolenia, wymuszoną radość, styl bycia innych, który tak często nie pasował do mnie.

W trakcie mojej drogi przemiany zrozumiałam wiele i nauczyłam się spędzać czas wakacji w zgodzie ze sobą. Nauczyłam się, że czas, który mamy jest największym darem dla nas. Nie możemy go zatrzymać ani go marnować. Możemy wykorzystywać go tylko raz — w danej chwili. I dlatego dzisiaj bardzo uważnie dobieram ludzi i miejsca, w których mam wypoczywać. Nie pragnę hałasu, zgiełku i promenad. Hoteli, luksusu, z których tak daleko do dotknięcia prawdziwej natury. Nie pragnę nieskończonej głośnej muzyki, która zagłusza najpiękniejsze melodie grane przez wiatr, drzewa, szum wody, śpiew ptaków. Nie pragnę tłumów, dyskotek i zgubnego poprawiacza nastroju, który tak często gości na wakacyjnych stołach i powoduje tyle stresu i niespodziewanych zachowań.

Czy wiesz jaki świat żyje w tobie?

Chcemy być zdrowi i szczęśliwi. Chcemy, aby każdy z nas czuł się piękny, radosny, pełen wigoru i życia. A jednak tak wielu z nas nie potrafi zrezygnować z iluzji świata materialnego. Tak wielu z nas nie wybiera miłości do siebie, a wybiera lęk.

Tak właśnie lęk determinuje nasze działanie, zachowania i dalsze emocje. Boimy się odrzucenia, boimy się, co ktoś powie na nasz temat. Słuchamy z wypiekami na twarzy, kiedy mówią o nas dobrze, a kiedy usłyszymy, gdzieś zza drzwi jakąś uwagę na nasz temat chowamy się pełni żalu, gniewu i lęku. To właśnie lęk zagarnia naszą istotę, nie dając nam szansy na piękne życie. To on szepce cicho, acz dosadnie do ucha, że źle wyglądamy, że może nam się coś stać, że ktoś może nas skrzywdzić, że czegoś nie potrafimy, że to nie dla nas, że innym się udaje, ale nie nam…

 Podejmowanie decyzji przez lęk, czy przez zaufanie i miłość?

Wybierając się w tym wyjątkowym roku na wakacje, gdzie każdy wyjazd obarczony jest przez media lękiem pandemii, pytałam siebie, co czuje moje serce, dusza i ciało, a co szepcze umysł. Wszystkie zewnętrzne informacje mówiły, żeby jednak w tym roku odpuścić. Że, wzrost zachorowań właśnie w kraju, do którego się wybieram, rośnie z dnia na dzień. Popatrzyłam na to z perspektywy naszego kraju, gdzie też liczba zachorowań pędziła w górę. Usiadłam na macie i medytowałam. Co czuje moje ciało? Potrzebuje bliskiego spotkania z naturą, słońcem, słoną wodą morską, wiatrem, ciepłem i spokojem. Potrzebuje witaminy D i innych witamin i soli mineralnych, prosto z warzyw i owoców nagrzanych słońcem. Potrzebuje ruchu, jogi przy wschodzie i zachodzie słońca nad brzegiem morza. Co potrzebuje moje serce i dusza? Potrzebuje miłości bliskich, wyciszenia, bycia w ciszy natury, zatopienia się w jej najpiękniejszej melodii. Potrzebuje ofiarowania czasu na medytację, modlitwę. Potrzebuje nasycenia obrazem codziennych dni i nocy w niecodziennych odsłonach.

Umysł wyciszył się, nie atakował pytaniami o chorobę, o możliwość powrotu (bo mogą zamknąć granice). Szeptał w harmonii z sercem i duszą jedź to przecież podróż, czucie jej i bycie tu i teraz jest najważniejszym doświadczeniem i przygodą życia.

Nauczyłam się już dawno, że nie można opierać swoich decyzji, czy pokładać swojego zaufania w świecie zewnętrznym, w świecie materii. Ten świat nigdy nie był, nie jest i nie będzie naszą ostoją, ponieważ nie jest stabilny. Zaufanie swojego serca jest najważniejszą dla nas drogą. Ono nigdy nas nie zawiedzie. Zaufanie do Stwórcy, że zawsze jestem w odpowiednim miejscu i o odpowiedniej porze i robię wszystko, to co jest właściwe.

Nie chciałam się poddawać lękowi, chciałam z pełną radością spędzić dane mi dni wakacji.

Już tak wiele razy lęk paraliżował mnie i moje decyzje. Tym razem ten scenariusz zamknięcia w lęku zamieniłam na zaufanie i miłość.

 Zaufanie i miłość.

To one dają Ci skrzydła, to one wznoszą Cię na inne wibracje. To one tworzą Twój piękny świat.

Jak do nich dotrzeć?

To proces, w którym wyciszasz umysł przez jogę, medytację, pranayamy. To ćwiczenie w sobie ciszy, która daje przestrzeń do wchodzenia głębiej i głębiej we własną równowagę umysłu. Możliwość usłyszenia swojej duszy, swojej intuicji i serca. To droga do odgadnięcia siebie i swojej ścieżki. Daj sobie przyzwolenie na bycie szczęśliwym, tylko w Tobie jest ta możliwość, aby na dany bodziec odpowiedzieć z zaufaniem, miłością i szacunkiem do drugiej osoby, sytuacji. Tylko w twojej mocy jest to czy się zdenerwujesz, będziesz zły, rozżalony, pełen gniewu, lęku czy miłości.

Zaufanie i miłość to potężne energie, a miłość to największa z emocji, przy której inne nie mają szans. I nie chodzi tu o poddawanie się temu, co może zaboleć, ryzykowaniu, byciu beztroskim, ale bycie w pełni, w swojej prawdzie i miłości. Bycie w zaufaniu do Stwórcy, że wszystko jest takie, jakie ma być i wszystko służy wyższemu dobru.

Nie zgadzajmy się na schematy, szablony, scenariusze zewnętrznego świata. Nie bójmy się powiedzieć na głos,

Taka jestem, z tym się nie mogę zgodzić, a to mnie rani, tu są moje granice. Nie buduje mnie lęk, tylko zaufanie i miłość. Jeżeli tego nie rozumiesz, to Ty żyjesz z tym problemem. Ustawiam przed sobą lustro, które odbija od dzisiaj wszystko, to co mi nie służy i wraca do nadawcy, abym ja mogła być czysta, pełna miłości, radości i spokoju dla tych wszystkich, którzy tego ode mnie potrzebują i którym chce nieść najjaśniejsze światło, jakie jest we mnie.

Kocham, jestem wdzięczna. A podróż mojego życia jest najcenniejszym darem dla mnie.

  1. Dzisiejszy post jakby napisane dla mnie 🙂 a zwłaszcza słowa: „Bycie w zaufaniu do Stwórcy, że wszystko jest takie, jakie ma być i wszystko służy wyższemu dobru.” Bardzo dziękuje Beatko. Życzę Ci dużo miłości 🙂

    1. Kochana, wiem, że nie jest to proste by zaufać po stracie zwłaszcza kogoś bliskiego. Nasze życie to podróż, gdzie idziemy z różnymi osobami przez jakiś czas. Czy to z rodzicami, czy z naszymi partnerami, dziećmi, czy z przyjaciółmi i osobami spotkanymi na chwilę. Za każdym razem ta podróż jest inna i w innym czasie się kończy. Wdzięczność za chwile spędzone, za dar poznania, doświadczenia chwil z nimi, to musi być podstawa naszego wspomnienia. Nie żal. Bo on jest niską wibracją i nie pomoże, ani nam, ani danej sytuacji, która się już zdarzyła. Zaufanie, że wszystko dzieje się wtedy kiedy ma się dziać, że wszystko jest dla naszego dobra, że miłość Stwórcy zawsze nas otacza i nigdy nie opuszcza, to nasza droga do spokoju i radości. Przytulam mocno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *